Tyle was już tutaj było :)

sobota, 9 stycznia 2016

Rozdział 59. Mam nadzieję, że odzyskam kiedyś mojego małego synka.

5 komentarzy =kolejny rozdział. 

Wiki stałą się lekko podejrzliwa, ale mam nadzieję, że mi uwierzyła. Wsiadaliśmy z Florianem właśnie do samolotu, kupiliśmy bilety dosłownie na drugi dzień bo były bardzo tanie. Cieszyłam się, że tym razem nasze miejsce było na samym końcu bo jakoś nie chciałam siedzieć znowu na skrzydle. Bałam się, że Florian boi się samolotów czy coś ,ale podczas lotu dowiedziałam się, że on często gdzieś latał i tak dalej i , że to jest dla niego pikuś. No to może lepiej niech powie o tym tej piździe Stuartowi. Samolot wystartował po czym czekały nas trzy godziny lotu. Florian od razu oparł swoją głowę o mnie i zasnął . No dziękuję Ci bardzo kochanie, teraz będę się nudziła. Wsadziłam słuchawki do uszu i zaczęłam słuchać wszystko co leci po kolei. Przymknęłam oczy i po prostu zaczęłam słuchać muzyki z nadzieją, że czas szybko minie. Po jakimś czasie usłyszałam piosenkę której słuchać nie mogę. Za bardzo przypominała mi Remka bo to była tak jakby nasza piosenka i mowa tu o last first kiss one direction. Kiedy poczułam łzy na moich policzkach postanowiłam ją zmienić. Na co mam się nie potrzebnie męczyć ? Spojrzałam na swój telefon i w mgnieniu oka usunęłam ją ze swojego telefonu. 
-Skarbie zaraz lądujemy.- powiedział mój chłopak budząc mnie. Zasnęłam , jak dobrze. Przynajmniej się tak bardzo nie wynudziłam. Dostrzegłam przez okienko ,że nieźle wieje w Anglii i trochę kiwa samolotem . No to zapowiadają się turbulencję . Nie boję się latać , ale czegoś takiego to już się boje. Florian widząc moją minę złapał mnie mocno za rękę a ja zaczęłam ze strachu oczywiście nie wiadoma tego zaczęłam wbijać mu paznokcie w rękę. Nic nie powiedział chociaż czułam , że robiłam to nawet mocno. Samolot zaczął lądować a ja przymknęłam oczy po czym poczułam mocne uderzenie o ziemię. 
-Już jest dobrze.- powiedział i otworzyłam oczy. Samolot jechał już na odpowiednie miejsce i po chwili mogliśmy odpiąć pasy. Kiedy już staliśmy ludzie zaczęli brać walizki i zaczęli wychodzić. Szczerze to dopiero po dziesięciu minutach zaczęliśmy wychodzić z samolotu. Wiało tak mocno , że musiałam się trzymać barierki żeby nie zlecieć z tych schodów. Byłam szczęśliwa czując grunt pod moimi nogami. Znowu wszystko pisało w języku Angielskim a nie Polskim. Kocham Polskę i wolę mieszkać w niej , ale czas mam dosyć Polskiego i jednak tutaj też jestem szczęśliwa. 
-Gotowy żeby poznać wszystkich ? -spytałam. 
-Nie.- powiedział a ja się zaśmiałam. Zaczęliśmy kierować siew stronę wyjścia oczywiście pokazując najpierw paszporty i tak dalej. Pod samym lotniskiem czekał na nas Colin. Podbiegłam do niego i go przytuliłam. On po chwili uścisnął dłoń Floriana. 
-Nie spodziewałem się nigdy , że wybierze Ciebie.- powiedział mój przyjaciel za co miałam ochotę strzelić mu w ryj. 
-Ja też się tego nie spodziewałem. - Zaśmiał się i mnie przytulił. Uśmiechnął się do mnie po czym pocałował mnie w głowę. Wsiedliśmy do jego samochodu i zawiózł nas pod dom moich rodziców. Chciałam aby wszedł do środka, jednak on nie miał jakoś najmniejszej ochoty zapoznawać się z moimi rodzicami dlatego też umówiliśmy się na wieczór. Miał przyjechać po nas z Klaudią , swoją nową dziewczyną która nie wie, że jestem z Florianem . Ciekawa jestem jej miny. Pewnie nie będzie mogła w to uwierzyć. Colin obiecał nic jej nie mówić i mam nadzieję, że serio zamknął tą swoją jadaczkę i jej nic nie powiedział. Weszliśmy do domu i zaczęliśmy się witać z moimi rodzicami. Zapoznali się z Florianem, bla , bla, bla , byli mili . Zjedliśmy wspólny obiad i poszliśmy do pokoju się trochę odświeżyć i odpocząć. Byliśmy w moim starym pokoju który za nic się nie zmienił. Jak dobrze ,że kiedyś miałam podwójne łóżko bo nie wiem jak byśmy się zmieścili na pojedynczym jeszcze z moim rosnącym brzuchem. 
-Może napijecie się z nami ? - spytał ojciec kiedy wchodziliśmy do kuchni. Rosie już spała i nie powiem była nieco zdziwiona widząc mnie , w ogóle mnie nie pamiętała co złamało moje serce, ale teraz zrobię wszystko żeby być dla niej starszą siostrą. 
-Ja podziękuje. - powiedziałam. -Nie piję. 
-Oj Hope nie daj się namawiać. Nic się się nie stanie. -powiedział mój ojciec . 
-Ja naprawdę nie mogę. -powiedziałam. 
-Dlaczego? -Złapałam Floriana za rękę i spojrzałam na niego . To jest chyba czas najwyższy im powiedzieć. 
-Przyjechaliśmy tu żeby wam powiedzieć, że jestem w ciąży . - Szczerze jak nie akceptują tego to wylane w nich. Żyłam bez rodziców kilka lat więc dam radę i teraz. Oni dziwnie na nas patrzyli po czym matka się uśmiechnęła  i mnie przytuliła do siebie. Po czym podeszła do Floriana. Mój ojciec zrobił to samo. Ucieszyłam się i to bardzo. Oczywiście zaczęli nam gratulować, pytać o to który miesiąc. Głaskali brzuch i po prostu zachowali się tak jak powili zachować się prawdziwi rodzice. Teraz już nic ani nikt nie popsuje mi humoru. Jeśli Remik pomyśli , że to jego dziecko coś wymyślimy. Florian nawet zaproponował , że przeprowadzimy się gdzieś gdzie nas nie znajdzie jednak do tego nie dojdzie . Nie chcę Remka w życiu moim lub mojego dziecka. Mojego i Floriana to on jest ojcem i tylko on nim będzie. Szkoda tylko ,że brakuje mojego małego Adasia. Nie znam go , ale go kocham tak bardzo. Mam nadzieję, że odzyskam kiedyś mojego małego synka. 

6 komentarzy:

  1. O jakie to jest słodkie :* XD Czekam z niecierpliwością na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega słodkie, czekam na nexta i jestem ciekawa co będzie dalej XD Weny

    OdpowiedzUsuń
  3. O jezusiu, mam gości i siedzę i czytam, nagle zaczynam płakać przez ten rozdział, a wszyscy się na mnie patrzą. XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, że nie ma rozdziałów ale ostatnio nie ma mnie całymi dniami w domu a jak wracam do domu w nocy to i tak nie mam na komputerze internetu. Jak tylko mój internet zacznie działać napisze rozdział. Nie bać się nie zostawiłam was

    OdpowiedzUsuń